Przychodzące w listopadzie wiatry zrywają z drzew złote liście. Nadchodzą jesienne szarugi. Czasami pierwszy, mokry śnieg otuli las, topiąc się po kilku dniach. Częste są mgły i nocne przymrozki, warzące pozostałości letnich roślin. Mieszkańcy puszczańskich osad zdejmują z okien pelargonie. Deszcz, zimno, błoto i nagie drzewa nie zachęcają do wędrówek po Puszczy. Borsuki chowają się w norach i zapadają w zimowy sen.
Ale właśnie wtedy na żwirowym dnie Płocicznej i Drawy zaczyna się misterium tarła troci i łososi. Ryby wygrzebują zagłębienia w dnie i składają tam ikrę. Po brzegach wędrują ichtiolodzy, próbując policzyć tarłowe dołki.
W czystych, mezotroficznych jeziorach odbywa tarło sielawa. Najchętniej składa ikrę w głębiach jezior, rozgałęzieniach łodyżek zimozielonych gatunków ramienic.